On zaczął już coraz mocniej się ze mną siłować. Nie dawałam za wygraną ale powoli poddawałam się. Gdy usłyszałam czyjeś kroki zaczęłam się jeszcze bardziej wydzierać. Jared przyległ mi do ust swoją dłoń. Na szczęście te osoby usłyszały moje krzyki i przybiegli pod schody. Jak się okazało był to Louis i Zayn. Mulat od razu podbiegł do Jareda odepchnął go ode mnie i z całej pety uderzył go w twarz, tak, że upadł na ziemię i trzymał się za policzek. Uciekłam w stronę Louisa i przytuliłam się do niego z całej siły. Zaczęłam płakać w jego ramionach. Czułam, że Louis obejmował mnie dość silnie i czule. Patrzyłam jak Zayn zaczął go dobijać. Kopał, bił i wydzierał się na niego. Kiedy dał sobie już spokój wykrzyczał:
-Spróbuj jeszcze raz się do niej zbliżyć, a pożałujesz. Ciesz się, że Suze jeszcze tu jest, bo bym ci wydupcył ryja, tak, żebyś już nie wstał.
Kopnął go jeszcze ostatni raz i podszedł do mnie:
-Wszystko w porządku? Nic Ci nie jest?
-Na szczęście wszystko gra. Ale gdybyście przyszli później niewiem co by było.
-Chuj jebany. Takich to tylko wykastrować - zaczął się znowu wydzierać Mulat
-Zostaw go. Nieźle mu już dokopałeś - powiedział Lou poczym zmierzył wzrokiem leżącego Jareda.
-Gdzie jest Miley? Chodźmy już stąd.
-Jasne, zaraz ją zawołam.
Zayn poszedł w stronę sali i po paru minutach wrócił już z całą ekipą. No, oprócz Liama, który wyszedł wcześniej, bo Danielle źle się poczuła. Harry ledwo chodził. Był napruty jak biszkopt i co chwile wywracał się razem z Zaynem, który próbował utrzymać go w pionie. Miley cały czas szła koło mnie trzymając mnie za ręke. Obok niej Niall. Całą drogę do domu chłopaków przespałam na kolanach Louisa. Czułam jak nerwowo ale i delikatnie gładził mnie po włosach co jakiś czas patrząc czy nic mi nie jest. Niewiem jak dotarłam do pokoju Liama, w którym spałam. On sam słysząc co się stało postanowił, że prześpi się u Danielle, a jutro po południu przyjedzie. Zeszłam po schodach. Wszyscy obrócili się w moją stronę. Harrego nie było. Pewnie toczył walkę z kacem. Miley pobiegła w moją stronę i zaprowadziła na fotel.
-Jak się spało królewno?- spytał Mulat
-Chyba dobrze. -odparłam i uśmiechnęłam się - Macie coś do jedzenia? Jestem strasznie głodna.
-Pewno - odparł blondyn.
Louis wstał i skierował się w stronę kuchni. Po chwili wrócił z marchewkami i nutellą w ręce.
-Nie mogłeś jej przynieść czegoś sensownego do jedzenia?!
-Przecież lubi marchewki - odpowiedział do Zayna po czym spojrzał na mnie i zapytał: -Lubisz prawda?
-Uwielbiam - uśmiechnęłam się
-Widzisz? Kobieta ideał. - Louis usiadł koło mnie i po chwili wszyscy zajadali się marchewkami.
Rozmawialiśmy z nimi przez jakiś czas i stwierdziliśmy, że idziemy do domu. Louis odwiózł nas i po chwili byłyśmy u siebie.
-Nic nie mów mamie - powiedziałam do mojej siostry stojąc przed drzwiami
-Jesteś pewna?
-Tak! Nic nie mów!
Weszłyśmy do domu. Mama oglądała telewizor i tylko uśmiechnęła się na nasz widok. Weszłam do pokoju i od razu rzuciłam się na łóżko. Leżałam przez chwilę i myślałam o tej przykrej sytuacji w klubie. Po co ja w ogóle poszłam z tym typkiem?! Suze! Jesteś taka nie odpowiedzialna! Ehh. Wstałam i wzięłam z szafki bieliznę i jakiś podkoszulek. Poszłam do łazienki. Płakałam...
___________________________________________
Tak wiem, strasznie krótki, ale moja wena nie chce się obudzić. -,-
Założyłam ankietę, kto czyta tego bloga odpowiedzcie! Chcemy wiedzieć ile was jest ;)
Miłego czytania ! : D
łee, za krótko! ;c ale i tak dobrze, że chłopaki w porę uratowali Suze. czułam, że tak będzie :D. wiedziałam to po prostu xD. ale biedna będzie miała uraz, nie dziwię się, że teraz płacze. ważne, że ma wsparcie. serwujcie następny! XO
OdpowiedzUsuńz tym, że jest za krótki to się zgodzę no ale z tym że wena cię opuściła to nie przecież ty świetnie piszesz :)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że następny będzie dłuższy :)
zaaaa krótko, czekam na nexta, mam nadzieję, że bardziej się rozpiszesz :)
OdpowiedzUsuńprzy okazji zapraszam na 13 na closedindreams.blogspot.com