sobota, 4 sierpnia 2012

Rozdział 2

Zaczęłam krzyczeć, piszczeć, a Louis próbował mnie uspokajać.
-Suze! Suze! Uspokój się! To tylko psychofanki!
-Jeny! One nie dają wam wogóle prywatności!
-No niestety, takie życie.. Czekaj, rozdam parę autografów i wrócę do Ciebie chyba, że chcesz iść ze mną?
-Nie, zaczekam tutaj na Ciebie
-Dobrze - pocałował mnie w policzek i odszedł w stronę tych dziewczyn. Patrzyłam na niego, jak robił sobie zdjęcia z fankami. Widać, że lubił to. Rozdawać autografy, strzelać słit fotki. Nie wiem czy mogłabym to nazwać pracą. Raczej.. pasją. Zaczęło się robić zimno. Usiadłam na ławce i wtuliłam się sama w siebie. Po 5 minutach doszedł do mnie Lou i ściągnął swój uroczy sweter w paski. Uwielbiałam je!
-Dziękuję. Idziemy już?
-Idziemy! - szliśmy krętą drogą w parku, żadne z nas nie odważyło się czegoś powiedzieć, patrzyliśmy na piękne niebo i rozświetlone po nim złote gwiazdy. Myślałam o Louisie. Podobał mi się. Sprawiał wrażenie takiego opiekuńczego, zmysłowego, pełnego humoru faceta. Pociągały mnie jego oczy. Śliczne błękitno-szare wyrażały w sobie emocje. Potrafiłam z nich odczytać każde słowo. Jego głos sprawiał, że drgały we mnie wszystkie komórki, a serce podchodziło do gardła. Nie umiałam tego opanować. Co się ze mną dzieje? W tym momencie przypomniałam sobie o imprezie. Bałam się zapytać, ale wkońcu się przełamałam i przerwałam tą ciszę między nami:
-Pamiętasz coś z wczorajszej imprezy?
-Szczerze mówiąc to nie! Wiem, że była to najlepsza impreza. Tam Cię właśnie poznałem. Nie byliśmy jeszcze wtedy pijani, a potem już naprawdę nie wiem co sie działo.
I znowu nastała błoga cisza. Znów te same myśli i te same wspomnienia. W końcu doszliśmy do mojego domu. Lou odprowadził mnie pod same drzwi, ja oddałam mu ten kochany sweter i podziękowałam za bardzo miły wieczór. To było szczere.
-Nigdy jeszcze się tak dobrze nie bawiłam. Dziękuję - pocałowałam go w policzek
-Mam dla Ciebie niespodziankę. Przyjdę tu jutro około 15. Zgoda?
-Okej! A jaka ta niespodzianka?
-Jeśli Ci powiem to nie będzie już niespodzianka, nie uważasz?
-No tak, tak. Ale przecież możesz powiedzieć!
-Oooo, nie! Tak dobrze nie będzie, zobaczymy się jutro - pocałował mnie w policzek i odszedł cały czas odwracając się w moją stronę. Stałam jak zamurowana przed domem i patrzyłam się w jego stronę uśmiechając się.
Weszłam do domu gdzie czekała już na mnie Jasmine. W sumie to nie czekała. Leżała na kanapie  plackiem i spała z włączonym telewizorem. Nie chciałam jej już budzić dlatego zgasiłam telewizor, przebrałam się w piżamę i poszłam spać. Po znakomitym dniu pełnym wrażeń zasnęłam.
Obudziłam się koło 11 i niczym skowronek pobiegłam do kuchni po coś na ząb. Przy stole czekała na mnie Jasmine z pytającą  miną. Zrobiłam sobie tosty i gorącą herbatę, po czym usiadłam koło niej i gapiłam się w jej czekoladowe oczy.
-Będziesz się tak wlepiać we mnie? Opowiadaj a nie!
-Ale co mam Ci opowiadać? - zapytałam udając, że nie wiem o czym mówi i chyba mi to nie wyszło, bo popatrzyła na mnie z wyrzutem.
-Oj, dobra no! Było mega! Louis jest uroczy, przystojny i bardzo kochany.
W 10 minutach opowiedziałam jej wszystko, a ona umierała! Była zafascynowana całą sytuacją.
- I co? Zabiera Cię dziś gdzieś?
- O 15 będzie tutaj. Jakaś niespodzianka
-Ty to masz dziewczyno farta!- Uśmiechnęła się promiennie , przyglądając mi się .Ja ugryzłam kawałek tosta po czym spytałam ;
-A jak ty spędziłaś wczorajszy wieczór ?-Jas prychnęła i odpowiedziała;
-Oglądałam tv, jadłam ,rozmawiałam z Miley.
-A tak właściwie to gdzie jest moja siostrzyczka?-Jakby w odpowiedzi na te słowa z góry doszedł mnie dźwięk piosenki 'I want' której moja siostra słuchała każdego ranka.Po chwili do kuchni wbiegła Miley w szampańskim humorze.Chwyciła za miotłę i zaczęła śpiewać do jej końca na co ja i moja przyjaciółka wybuchnęłyśmy śmiechem.Gdy utwór się skończył Miley,siadła na krześle i rzekła pogodnie ;
-Dzień dobry!
-No witaj śpiochu-powitała ją Jasmin .Teraz z głośników na górze leciała jakaś inna piosenka z tego co się domyśliłam również należała do One Direction .Miley wstała z krzesła i spytała;
-Komu jajecznicę ?-Jasmin podniosła ręką do góry po czym rzekła ;
-Tylko wiesz słońce, chciałabym jeszcze trochę pożyć więc może ci pomogę?-Moja siostra westchnęła i odpowiedziała ;
-Ależ proszę -po czym uśmiechnęła się i zaczęła szukać patelni .Spojrzałam na zegarek i przeżyłam szok 12;30 , wstałam z krzesła i powiedziałam do dziewczyn ;
-Idę się przygotować -Jasmin uśmiechnęła się ,a Miley spytała ;
-Na co ?-Lecz ja nie odpowiedziałam na to pytanie bo już pędziłam schodami na górę.Wpadłam do pokoju i zaczęłam przeszukiwać szafę .Nie wiedziałam jaką niespodziankę szykował mi Louis więc postanowiłam ubrać się wygodnie ,a że było dziś trochę wietrznie mój wybór padł na TO.Wparowałam do łazienki wzięłam prysznic,umyłam głowę .Po chwili w akcję wkroczyła suszarka .Przebrałam się spletłam włosy w warkocz i zbiegłam schodami na dół.W kuchni siedziała Miley ,nie zdążyła nic powiedzieć gdy nagle zadzwonił dzwonek do drzwi.Już miałam iść otworzyć,gdy moja siostra podbiegła do drzwi pierwsza i nacisnęła klamkę .To co potem się stało można by nazwać komedią.Miley stanęła jak wryta w drzwiach i gapiła się na gościa z otwartą buzią.Gdy dotarło do niej komu otworzyła drzwi zaczęła krzyczeć;
-aaaaa to Louis ,to jest Louis!Suze to Louis z One Direction!-Po czym skoczyła na niego z taką radością że upadli na ziemię .Miley poczerwieniała i rzekła  ;
-Ja ... przepraszam.-Louis zaczął śmiać się z mojej głupiutkiej siostrzyczki a ja powiedziałam ;
-Louis to moja młodsza siostra Miley ,jak widzisz jest waszą wielką fanką.-Chłopak uśmiechnął się i podał jej rękę na co ona zareagowała wsydliwym uśmiechem i uścisnęła ją niepewnie.Gdy już się poznali Lou rzekł ;
-Gotowa ?
-Tak możemy iść .-Uśmiechnęłam się do siostry ,po czym delikatnie pocałowałam Louisa w policzek na powitanie i wyszliśmy.Chłopak uśmiechnął się i powiedział ;
-Zapraszam do samochodu-ja popatrzyłam w kierunku który wskazywał ręką i mnie zamurowało.Na podjeździe koło mojego domu stała czarna limuzyna .Spojrzałam na niego niepewnie i spytałam ;
-Hm .. gdzie mnie zabierasz ?-On tylko uśmiechnął się tajemniczo chwycił mnie za rękę i pociągnął w stronę wozu.

..................................................................
Ten rozdział zajął mi prawie cały dzień chciaż pisałam go na pół z Pauliną :D
Mam nadzieję że się spodoba ;)
Następny dodam jak będę mieć wenę twórczą .
Dobranoc :* .

2 komentarze:

  1. uuu jestem ciekawa gdzie Lou ją zabiera :p
    rozdział jest zaajebisty <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm ciekawe gdzie ją zabiera Louis :D
    Świetnie piszesz ;)
    Zapraszam do mnie ;)
    u-never-know-when-love-will-get-u.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń