Wstałam wcześnie rano, zaspana i zmęczona. Nie wiedziałam gdzie byłam, nie wiedziałam kim jestem. No tak. Wczorajsza impreza, bania na maxa. Poznałam jakiś tam zespół. Czekaj, jak on się nazywał? Two Derect0n? Two Direction? A może One Direction? Sama nie wiem i szczerze? Miałam to w dupie. Teraz liczyłam się tylko ja i mój kac. Zeszłam do kuchni po szklankę wody. Rodziców nie było, pojechali do cioci za miasto. Miałam wolną chatę. Wróciłam do pokoju i zastanawiałam się co wczoraj robiłam. Impreza, alkohol, tańce, muzyka i właśnie ten cały zespół. Kim oni byli? Jak ja w ogóle wróciłam do domu? Nagle z przemyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi. Ktoś strasznie się dobijał i pukał, dzwonił, kopał o drzwi nie dając za wygraną. Otworzyłam, a w progu stała moja siostra Miley, roześmiana i pełna radości.
-Jak tam mój gołąbeczek się trzyma?
-Oj weź, proszę cię. Mam takiego kaca i praktycznie nic nie pamiętam.
-Że co?! Jak można tego nie pamiętać?!
-Może w końcu mi przypomnisz? - zawołałam z oburzeniem i zaprosiłam ją do salonu. Podałam ciastka i nalałam wody do szklanki.Jasmine opowiadała mi o jakimś Niallu i Louisie. Nie znam gości. O co jej chodzi?
-No jak to o co! Najwięksi przystojniacy z Anglii kleją się do Ciebie jak pszczoła do miodu, a ty się jeszcze pytasz kto to?! Boże, z kim ja żyje...- zrobiłam minę typu "o co ci chodzi?", a ona westchnęła ciężko i zaczęła mówić zbulwersowana:
-Niall i Louis naprawdę nie kojarzysz?- pokręciłam przecząco głową na co ona walnęła się otwartą dłonią w czoło. Spojrzała na mnie jak na kogoś obcego i powiedziała:
-Louis i Niall są członkami One Direction.- gdy tylko to usłyszałam jęknęłam i spytałam:
-Co ja z nimi robiłam?! -moja siostra uśmiechnęła się tajemniczo. Nie spieszyło się jej do odpowiedzi. Wzięła ciasteczko, rozsiadła się wygodniej na kanapie i zaczęła nawijać z pełną buzią:
-No łes tanszyłasz, rosmafiałaś i hakie ham - nie zrozumiałam nic z tego co powiedziała więc podniosłam brew i spytałam:
-Przemiel to ciastko i mi powiedz. - Przyspieszyła ruch szczęką i po chwili powiedziała do mnie już językiem ojczystym:
-No wiesz, tańczyłaś, rozmawiałaś i takie tam.
-Czyli to co normalnie się robi na imprezach, prawda?! Nie ogarniam cie Jes..
-Dobra nie wracajmy do tego, ani jednego ani drugiego nie znam więc zamykamy temat.
-Tsaa, tylko że umówiłaś się dziś z Lou na spacer
-Że co?! Serio?! O której?! Chyba cie pojebało! Nigdzie nie ide! Nie znam kolesia.
-Ty jesteś nie normalna. Nie pójdziesz na spacer z największym ciachem z One Direction? Nie jedna fanka dała by za to miliardy!
-Ale nie ja! Nie lece na boysbandy!
-Nie gadaj głupot tylko chodź! Idziemy się ubrać!
-Dobra, Jes. A teraz na poważnie. Jak ja mam z nim iść na spacer skoro nie pamiętam co z nim wczoraj robiłam? Nawet niewiem jak wygląda..
-Oj tam oj tam! Napewno Ci o tym przypomnii
-Oby
-To chodź na górę! Idziemy zbombardować twoją szafe
-Ehh - popatrzyłam na przyjaciółke błagającym wzrokiem ale nic to nie dało. Po chwili byłyśmy w moim pokoju. Jes wyjmowała różne ubrania i kompletowała, ale najbardziej do gustu wpadł jej ten. Kazała mi póść do łazienki ogarnąć się ,a sama zajęłą się grzebaniem w necie w poszukiwaniu jakiejś fryzury. I nie powiem. Bardzo mi się podobała. Była dość skromna a wyglądała tak.
-No królewno, twój książe z bajki pewnie już czeka przed drzwiami, idź i baw się dobrze - pocałowałam ją w policzek i poszłam w stronę drzwi. Gdy zadzwonił dzwonek trochę się zawachałam ale co! Raz kozie śmierć otworzyłam, a w drzwiach stał naprawdę przystojny chłopak, o ślicznych błękitnych oczach, brązowych włosach, czerwonych spodniach i koszulce w paski.
-Hej mała! Świetnie wyglądasz podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek.
-Ty też niczego sobie - zaśmiałam się
-To jak idziemy?
-Idziemy!
Wziął mnie pod ręke i poszliśmy w stronę parku. Świetnie się z nim dogadywałam. Był naprawdę sympatyczny. Śmialiśmy się w niebogłosy i nigdy nam sięnie nudziło. Straciłam poczucie czasu, bo było już po 22. Louis odprowadzał mnie do domu, gdy nagle coś wyskoczyło zza krzaków..
-----------------------------------------------------------------------------
Uff.. Pierwszy rozdział jest! Komentujcie i polecajcie, to nasze pierwsze opowiadanie!
Następny, gdy będą 3 komentarze:D Wierzę w Was <3
najgorzej nie jest, ale przyznam mogło być lepiej, trzymam kciuki, bo początki są zazwyczaj trudne.
OdpowiedzUsuń+ nie zważaj na to ile jest komentarzy, pisz tu dla siebie, a z czasem zaczną przybywać czytelnicy i przyznam, że masz już jedną :D
zapraszam na www.calm-island.blogspot.com
Hey,
OdpowiedzUsuńw sumie zgodzę się z poprzedniczką. to twoje pierwsze opowiadanie? bo dobrze zaczynasz, ale widać, że stać cię na więcej. jednak najważniejsze jest to, by się nie poddawać. ćwicz, ćwicz i jeszcze raz ćwicz. rozwijaj swój talent ;). może na początek zacznę króciutko od błędów... nie martw się, sporo ich nie było, zresztą każdy je popełnia. ale zauważyłam jeden, który powtarzał się kilka razy: ,,niewiedziałam'', ,,niewiem''. to piszemy OSOBNO. przepraszam, musiałam ci to wytknąć. możesz przejrzeć jeszcze tekst i poprawić, jeśli coś tam oprócz tego znajdziesz. a reszta w oczy nie raziła. popracujesz trochę i będzie okej ;). a jeśli chodzi o fabułę, to właściwie nie mogę zbyt dużo powiedzieć, bo to w końcu dopiero pierwszy rozdział. akcja rozwija się dość szybko, ale nie zanudzasz (fajnie, że zrobiłaś taką tajemniczą końcówkę, bo tym zachęcasz czytelników do dalszego śledzenia twojej historii). o bohaterach też się na razie nie wypowiem, dopiero z czasem, kiedy ich poznam. bo tak, zgadza się, mam w zamiarze czytać twoje opowiadanie. czyli jest nas dwie :D. i jeśli to dla ciebie nie jest problem, informuj mnie o nowych notkach na gadu, tak będzie wygodnie: 7905869. oprócz tego, zapraszam również na mój blog, możesz w wolnej chwili zajrzeć i przeczytać moje opowiadanie. http://herbatniki-po-dunsku.blogspot.com/ pozdrawiam i życzę samych sukcesów oraz dużo weny! 3maj się :)
jeej świetny jest :)
OdpowiedzUsuń