-Zjadłeś swoje - Blondyn zrobił smutną minkę i zaczął patrzeć na Milke oczami kota za Shreka. Miley popatrzyła na nas z żałosną miną po czym włożyła Horanowi frytkę do buzi. Uśmiechnął się promiennie i pocałował ją w policzek. Spojrzałam na Lou, który był rozbawiony całą tą sytuacją i powiedziałam:
-Dobra! Słuchajcie! Jasmine wyjeżdża i pomyślałam, że może zrobimy impreze pożegnalną? - Miley przestała rzuć frytkę, a Horan oderwał oczy od jedzenia i spojrzał na mnie mówiąc:
-Jesteś genialna! - Zaczęliśmy obmyślać cały plan, aż w końcu 2 godziny później rozeszliśmy się. Miley i Niall poszli po resztę chłopaków, a ja z Lou pojechaliśmy do Jas. Otworzyła nam drzwi w swojej słodkiej piżamie i o mało co nie zatrzasnęła nam drzwi przed nosem gdy zobaczyła Louisa. Zaprosiła nas do środka, a sama pobiegła się przebrać. Usiedliśmy przy wielkim stole kuchennym. Chwile po tym na dole była już Jasmine. Usiadła obok mnie i zagadnęła:
-Więc?
-No bo widzisz.. Jutro wyjeżdżasz, a ja chciałam spędzić z tobą jak najwięcej czasu - Uśmiechnęła się od ucha do ucha i spytała:
-Głodni?
-I to baardzo - Odpowiedziałam dopiero teraz zdając sobie z tego sprawę. Pojechałyśmy z Miley na zakupy, a nie kupiłyśmy nic. Super. No ale w sumie... Tata jest już pewnie w pracy więc zakupy nie były pilne. Jas wyjęła z lodówki jajka i rozbiła je na patelni. Wstałam i podeszłam do Louisa:
-Zaraz wracam. - po czym pocałowałam go w policzek.
*Oczami Louisa*
Suze poszła schodami na górę, a ja zostałem sam z Jasmine. Może Suze jej coś o mnie mówiła? Tak bardzo chciałbym już móc powiedzieć Suze to co do niej czuję, ale boję się. Jeśli ona uważa mnie tylko za przyjaciela wyjdę na kompletnego idiotę. Jasmine przyglądała mi się z zaciekawieniem, aż w końcu spytała:
-Wszystko w porządku?
-Taak, a właściwie to nie. - Zmarszyczyła brwi i dalej mi się przyglądała:
-Bo widzisz.. Yyyy... Nie rozmawiałaś może z Suze o mnie? -Uśmiechnęła się i wypaliła:
-Czyżby Louis Tomlinson zakochał się w mojej przyjaciółce? - Przełknąłem śline i wyjąkałem:
-T-t-tak. - Jasmine pisnęła i powiedziała ucieszona:
-Musisz jej to powiedzieć!
-Ale jeśli ona... - nie dokończyłem, bo przerwała mi:
-Posłuchaj mnie teraz Louisie Tomlinsonie jeśli nie powiesz Suze przed moim wyjazdem co do niej czujesz to obiecuję Ci, że osobiści Cię uduszę!
-Ojej chcesz udusić Louisa? - W korytarzu stała Suze opierając sięo framugę drzwi z założonymi rękami patrząc na nas podejrzliwie. Jasmine uśmiechnęła się i odwróciła w stronę kuchenki kątem oka patrząc na mnie zncząco.
*Oczmi Suze*
Spędziliśmy cały dzień z Jas, która podśmiechiwała się wtedy gdy rozmawiałam z Lou. Boo Bear wydawał się jakiś zmieszany i uciekał wzrokiem gdy tylko nasze spojrzenia się spotkały. To wszystko było jakieś dziwne. Czułam się nie swojo, gdy Lou cały czas patrzył na mnie rozmyślając nad czymś , a Jasmine co chwile wybuchała śmiechem, gdy była świadkiem próby nawiązania rozmowy ze strony Lou. Gdy o 18 zadzwonił mój telefon wyszłam na dwór zostawiając Jas i Louisa oglądających telewizję.
*Rozmowa*
-Czeeść siostra! - Usłyszałam, gdy tylko wcisnęłam zieloną słuchawkę.
-Miley wszystko gotowe?
-Jeszcze nie ale za godzinę już napewno! Właśnie jadę z Niallem po jedzenie - Uśmiechnęłam się i rzekłam:
-No to do zobaczenia za godzinę. - Rozłączyłam się i weszłam do domu. Gdy tylko znalazłam się w drzwiach krzyknęłam:
-Jedziemy do mnie! - Zerwali się z kanapy nawet o nic nie pytając i poszli w strone wozu. Po drodze oczywiście nie obeszło się bez śmiechu Jasmine. O co jej do cholery chodzi?! Podjechaliśmy pod mój dom i powiedziałam wchodząc do kuchni:
-Co powiecie na imprezę? - Spojrzeli na mnie jak na osobę niepoważną. Po chwili Jasmine rzekła:
-To będzie moja ostatnia impreza tutaj, więc czemu nie? - Po tych słowach posmutniałam i poszłam razem z przyjaciółką przygotować się. Jasmine ubrała TO, a ja TO. Gdy zaczęłyśmy zabierać się za robienie makijażu spytałam:
-Jas wiesz może co stało się Louisowi? - Spojrzała na mnie z iskrą w oczach i odpowiedziała po namyśle:
-Nie mam pojęcia. - Po 20 minutach zeszłyśmy na dół, gdzie Louis stał oparty o stół i jadł marchewkę. No tak tylko marchewka i kawałek sera znajdował się w lodówce, a Lou pewnie zgłodniał. Suze o czym ty myslisz? Teraz masz jechać na zabawę i godnie pożegnać przyjaciółkę.
______________________________________________________
no siema!
rozdział pisała Karolka, ale coś jej się stało w łeb i nie może dodać :D
jutro rozpoczęcie :/
czytasz? - skomentuj! : )
MIŁEGO CZYTANIA! :*
niech w końcu Lou jej powie, że ją kocha albo ona jemu ;p
OdpowiedzUsuńrozdział jest mega <3
Dobry rozdział. Ciekawe, czy Louis w końcu powie Suze o swoich uczuciach, fajnie by było. Stawiam, że tak się stanie :)
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie na trzeci rozdział ---> http://whengirlssay.blogspot.com/ + przepraszam za spam (:
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za spam, ale zapraszam na mojego nowego bloga, jest już prolog :)
OdpowiedzUsuńscars-future.blogspot.com
u mnie już 35, więc zapraszam ;)
OdpowiedzUsuńwww.paradise-with-you.blogspot.com
wow, króciutki. radzę trochę popracować nad opisami i uczuciami : )
OdpowiedzUsuń+ przepraszam za spam. na www.calm-island.blogspot.com pojawił sie kolejny, dziewiąty rozdział, zapraszam : )
Świetny rozdział!! Czekam na nn :) Przy okazji zapraszam do siebie na opowiadanie z 1D: http://takemeawayfromreality.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńHej, kolejny rozdział na scars-future.blogspot.com , zapraszam i liczę na szczerą opinię :)
OdpowiedzUsuń